niedziela, 28 czerwca 2015

Sasusaku rozdział 8 ,, przyjaźń damsko-męska istnieje "

Pokój był dość zwyczajny. Takiego właśnie się spodziewałam. Dwa łóżka , dwie szafy , dwie szafki nocne , łazienka , 2 biurka , szafka na książki itp. Nagle z łazienki wyszła Hinata i od razu do mnie  podeszła.
- o już jesteś tu jest twoje łóżko, szafka nocna, biurko, szafa na szafa na ubrania - powiedziała z uśmiechem - jesteś już rozpakowana szkoła zafundowała ci ubrania , książki itp. - zaciekawiona podeszłam do naprawdę dużej szafy. Gdy tylko przesunęłam drzwiczki moje źrenice gwałtownie się powiększyły. Było tam pełno ubrań , butów itp. Na Najlepsze w tym wszystkim jest że są w moim stylu. Wzięłam pierwsze lepsze ubrania i weszłam do łazienki. Po 10 minutach wyszłam odświeżona i ubrana w
Włosy zostawiłam rozpuszczone tylko ułożyłam sobie grzywkę na bok 
 
Zauważyłam że Hinata siedzi sobie na łóżku i czeka na mnie. 
- to co porobimy ? - spytałam siadając obok mnie 
- pouczymy się do sprawdzianu - spytała z uśmiechem 
- ohhhh - powiedziałam z uśmiechem - Hinatka nie przynudzaj- zauważyłam że Hinatka próbuje uderzyć mnie poduszką. Wyskoczyłam z łózka ale niestety za mocno i uderzyłam w sufit z taką siłą że przymruczona upadłam na podłogę. 
- Sakura !!! - krzyknęła Hinata podbiegając do mnie - nic ci nie jest ?- spytała zatroskana 
- ała moja głowa - powiedziałam siadając 
- nie dziw się pieczęć została złamana dlatego masz teraz pełną moc więc ciesz się że tylko to się stało. Musisz nauczyć się tba wychodząego kontrolować. - powiedziała opiekuńczym głosem. Nagle do pokoju wlecieli nasi przyjaciele. 
 -co się stało ?! Słyszeliśmy huk !? -powiedział Kiba 
- Nic się nie stało tylko Saki nie przyzwyczaiła się do tego że ma pełną moc i teraz musi się nauczyć to kontrolować - powiedziała spokojnie 
- no właśnie- powiedziałam drapiąc się w tył głowy .
- To uważaj bo następnym razem zniszczysz cały ten  budynek - powiedział żartobliwie
Sasuke
- hahaha bardzo śmieszne - powiedziałam z ironią \
- bo było - powiedział Naruto przyznając mu rację 
- Naruto po czyjej jesteś stronie ? - spytałam 
- Po niczyjej - mówił w obronie 
- Naruto - powiedziałam przerażającym głosem 
- Dobra jestem po twojej !! - mówił wystraszony - Sasuke jak możesz tak mówić !! - mówił szybko 
- Naruto ? - spytał Sasuke zdziwiony 
- Sorry stary ale ona teraz jest przerażająca 
- ehh to nic - mówił sas
- ej jam już wszyscy są to wybierzemy się na pizze ?- zpytał Kiba z nadzieją. Więc całą paczką ruszyliśmy do pizzerii wygłupiając się przy okazji. Cieszyłam się z tych chwil spędzonych razem. 
- to wracamy ? - spytała TenTen podchodząc do drzwi. . 
- no - powiedział Kiba wychodząc. Widziałam po ich twarzach że dobrze się bawią. Ja cichutko szłam z tyłu. Nagle poczułam coś dziwnego. 
- idźcie sami ja gdzieś jeszcze zajdę - i nie czekając na ich odpowiedź wzbiłam się w powietrze wskakując na gałąź drzewa która znajdowała się 20 metrów dalej. Przeskakiwałam tak z dachu na dach. Ze skoczyłam stawając na środku ulicy. Ze skoczyłam na pobliskie drzewo i wzbiłam w powietrze upadając przy jeziorze. Wolnym krokiem do niego podeszłam i zamoczyłam rękę w wodzie. Wpatrywałam się tak w wodę gdy nagle coś dziwnego stało się. Moje oczy w odbiciu zmieniały się. Prawe było czarne a lewe niebieskie. Nie wiedziałam co się dzieje. Popatrzyłam na swoje ręce wydawały być się takie same. Nagle poczułam że ktoś idzie w moją stronę Miałam racje .Sasuke zmierzał w moją stronę. Usiadł obok mnie. 
- Nie martw się to naturalne - powiedział patrząc na mnie- nauczysz się to kontrolować - mówił patrzą mi w oczy - tak jak ja - w tej chwili jego oczy się zmieniły . Na czarnych tęczówkach pojawiła się czerwona gwiazda. 
 
Z zaciekawieniem się im przyglądałam. 
- Nie każdy ma takie oczy - mówił nadzwyczaj spokojnie- jest bardzo mało wyjątków takich jak my. To sprawia że jesteśmy nadzwyczajni i ... niepokonani. 
- kto jeszcze ma takie oczy ?- spytałam zaciekawiona 
- Mój brat Itachi i Naruto - mówił a jego oczy wróciły do normy - z akademii jesteśmy tylko my . Dobra teraz ty 
- co ja ? - spytałam zdziwiona 
- no spraw aby oczy wróciły do normy 
- ale ja nie umiem - mówiłam prawdę 
- poprostu tego chciej - zrobiłam tak jak chciał - widzisz? i co takie trudne ? - mówił z lekkim uśmiechem 
- no jest banalne -mówiłam z uśmiechem - dobra chodź wracamy - powiedziałam ciągnąc go za sobą.- a i jesteś moim najlepszym  przyjacielem 

1 komentarz: