wtorek, 30 czerwca 2015

Sasusaku rozdział 12 ,, Przyjaźń to piękna rzecz "

Nie uwierzycie ! Dzisiaj rano gdy tylko się obudziłam spostrzegłam że pada śnieg !! Wreszcie spadł bałam się że w tym roku już go nie będzie a co to za święta bez śniegu ? Więc właśnie siedzę na ostatniej lekcji jaką miałam mieć. Spojrzałam na zegarek na ścianie. Jeszcze 2 minuty i koniec.W myślach już odliczałam do dzwonka. Spojrzałam ostatni raz na śnieg , którego mało nie było i ... dryń ! Spakowałam się i wyszłam z klasy. Zobaczyłam moją paczkę więc podbiegłam do nich.- Hej co wy na to żeby wyjść na dwór - powiedziałam z uśmiechem zatrzymując ich.
- Jestem za - powiedział Sasuke
- hmmm ja też - powiedziała Ino
- Jak wszyscy to wszyscy - powiedział Kiba z uśmiechem
- No to ustalone o 15 : 40 przy wejściu - powiedział Naruto na co wszyscy się zgodzili. Więc razem z Hinatą weszłyśmy do naszego pokoju i zaczęłyśmy się szykować. Wyjęłam z szafy
 
i usiadłam na łóżko czekając aż Hinata wyjdzie. Gdy wyszła od razu weszłam ja. Ubrałam się w przygotowane ubrania i podeszłam do lusterka. Włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone bez układania grzywki. Przejechałam jeszcze tylko pomadko po ustach i wyszłam z łazienki. Razem z Hinatą ubrałyśmy kurtki , czapki szaliki i rękawiczki.Po założeniu udałyśmy się w stronę wyjścia. Gdy dotarliśmy zauważyłam że Sasuke , Naruto i kiba już są. Poczekaliśmy aż wszyscy dojdą. 
- To co robimy - spytał  Naruto gdy już wszyscy byli. Wzięłam w ręce śnieg i rzuciłam w Sasuke śnieg. Niestety on zrobił unik i dostał Naruto. 
- Kto to zrobił ?! - spytał Naruto patrząc na nas. Od razu pokazałam na Kibę , który stał obok i się śmiał.
- Co ja ? - spytał pokazując na siębie - Ja w ży...- nie dokończył bo dostał śnieżką od Naruto i tak zaczęła się bitwa na śnieżki. Właśnie uciekałam przed Sasuke , który gonił mnie z śnieżką a go gonił Kiba a kibę Ino . Śmiesznie to wyglądało. Pośpiesznie zrobiłam śnieżkę i rzuciłam w sasuke. Dostał w twarz niestety ja też ale na szczęście w bok . Dawno się tak całą paczką nie bawiliśmy więc cieszyłam się z tego. Gdy wszyscy byli już zmęczeni poszliśmy na gorąco czekoladę. Gdy się ściemniło postanowiliśmy wrócić. Gdy dotarłam do swojego pokoju rzuciłam się na łóżko głośno wzdychając . 
- Zgodzę się z tobą - Powiedziała Hinata robiąc to samo co ja. Uśmiechnęłam się na to. Wzięłam plecak i zaczęłam odrabiać pracę domową. Pracę z językami obcymi i Japońskim sobie bardzo szybko poradziłam. Została mi tylko chemia. Położyłam się na łóżku zmęczona już tym. 
- jak ci idzie ? - spytałam zaciekawiona 
- średnio - powiedziała patrząc na mnie - zostało mi zadanie z hiszpańskiego , którego nie rozumiem 
- to jest łatwe pomogę ci - powiedziałam podchodząc do niej z zeszytem- a ty mi w chemii okej ? 
- okej - powiedziała z uśmiechem. 
- Więc w niecałe 10 minut później mieliśmy skończone lekcje. 


Sasusaku rozdział 11 ,, Miłość jest ślepa "

Dziś nie wiem czemu ale wstałam z bardzo dobrym humorem. Właśnie szłam na lekcje gdy nagle usłyszałam
- co ty taka dziś wesoła ? - spytała Hinata
- a nie wiem chyba się wyspałam - powiedziałam z szerokim uśmiechem. Gdy tylko weszłam do sali zajęłam swoje miejsce. Równo z dzwonkiem weszła reszta uczniów i nauczyciel. Z niecierpliwieniem czekałam na koniec lekcji. Chemia nie jest przedmiotem do którego  pałam sympatia. Nagle ktoś rzucił we mnie samolotem. Zdezorientowana zaczęłam się oglądać.
- czy coś się stało ? - spytał mnie nauczyciel. Od razu przestałam się rozglądać.
- Nie nic  - powiedziałam wzrok skupiając na samolociku. Na jego skrzydle pisało ..rozwiń". Zaciekawiona rozwinęłam samolot i zaczęłam czytać.
,, Co sprawiło że masz taki dobry humor ? 
sasuke 

Od razu po przeczytaniu mój wzrok padł na jego oblicze. Posłałam mu śmiech , który on odwzajemnił . Odpisałam mu ,, Nie wiem chyba się wyspałam" i odrzuciłam samolocik , który sprawnie spadł na jego ławkę. Po dzwonku spakowałam się i ruszyłam w stronę klasy.
- w takim razie od dziś kładziesz się o 20 :00 ponieważ promieniujesz bardziej niż kiedykolwiek- mówił z uśmiechem
- pff - powiedziałam z udawanym oburzeniem ale nadal się uśmiechałam.
- jakieś plany po lekcjach ? -spytał idąc obok mnie 
- jak na razie nie - powiedziałam po chwili zastanowienia 
- To w takim razie zapraszam cię na wielgaśnego kebaba - powiedział stając przede mną. Mało brakowało abym w niego wpadła. 
- no... ok- powiedziałam z uśmiechem widziałam po jego oczach że się ucieszył. 
- No to jesteśmy umówieni - powiedział z uśmiechem - to o 15 : 15 przy wejściu do szkoły - powiedział podchodząc i całując mnie w polik - będę czekał - powiedział mi do ucha . Poczułam takie dziwne uczucie , które zawsze mi towarzyszy jak jest blisko mnie. Automatycznie się lekko zarumieniłam. Niestety on to zauważył i uśmiechnął się jeszcze szerzej. Następnie udał się na lekcję. Stałam jeszcze chwilę na koryytarzu ale postanowiłam udać się na lekcję bo usłyszałam dzwonek . 
Z niecierpliwością czekałam aż ostatnia lekcja się skończy. Gdy usłyszałam mój upragniony dzwonek wyszłam z klasy wcześniej się pakując. Po wejściu do pokoju od razu odłożyłam plecak i podeszłam do szafy. Zastanawiałam się przez krótką chwilę co ubrać. Wyjęłam ubrania i weszłam do łazienki . Położyłam je na szafkę a sama zaczęłam się rozbierać. Weszłam do kabiny i przekręciłam kurek. Ciepła woda zaczęła rozlewać się  po moim ciele. Westchnęłam głośno gdy zakręciłam wodę . Wyszłam zakrywając się szczelnie ręcznikiem. Podeszłam do lusterka , które było zaparowane. Przetarłam je ręką i popatrzyłam na swoje odbicie. Wzięłam do ręki szczotkę i zaczęłam rozczesywać moje włosy które zakrywały 3/4 moich pleców. Gdy skończyłam podeszłam do ubrań. Założyłam bieliznę a następnie przygotowaną odzież 
 ( Bez okularów) 
Ponownie podeszłam do lustra. Włosy postanowiłam wysuszyć suszarką. gdy skończyłam odłożyłam urządzenie na miejsce. przeczesałam ostatni raz szczotką po włosach układając je. Używając prostownicy ułożyłam sobie grzywkę. Przejechałam pomadko po ustach i wyszłam z łazienki. Do torebki schowałam portfel i telefon. Oraz kilka drobiazgów. Spojrzałam na zegarek 15 : 5, Czyli w łazience przesiedziałam 35 minut . Założyłam buty i wyszłam z pokoju wolnym krokiem kierując się w  stronę wyjścia. Gdy dotarłam on już był. 
- To co idziemy ? - spytał z uśmiechem ja tylko machnęłam głową na tak i uśmiechnęłam się do niego. Całą drogę rozmawialiśmy. 
- Poproszę dwa duże kebaby z sosem łagodnym - powiedział Sasuke kiedy dotarliśmy. Sasuke zapłacił sprzedawcy i podszedł do mnie. 
- Oddam ci pieniądze - powiedziałam sięgając do torby jednak jego ręka mnie przed tym powstrzymała. 
- No co ty ? Ja nie chcę pieniędzy. To ja namówiłem cię na to. I tak mam dużo pieniędzy a zawsze mi powtarzali żebym wydawał je w dobrym celu- patrzyłam na jego twarz cofając rękę. Sasuke odebrał kebaby i dał mi jednego. 
- Dziękuję- powiedziałam zaczynając jeść. Usiedliśmy przy stoliku. Nagle sasuke ubrudził się sosem i próbował się wytrzeć . 
- Czekaj pomogę ci - powiedziałam biorąc chusteczkę do ręki i przybliżając się wytarłam go. - już - powiedziałam z uśmiechem odsuwając się od niego. Na jego twarzy zauważyłam lekki zawód tylko nie wiem czemu. Jednak on szybko zmienił się w szczęście. Nie rozumiałam go . On się cieszył że jest ze mną. Znaczy ja tez się cieszę ale to z innego powodu ... chyba . A dobra wracając do tematu. Po zjedzeniu udaliśmy się na krótki spacerek.. Gdy wróciliśmy odprowadził mnie pod drzwi. 
- Dziękuję - powiedziałam całując go szybko w polik . Weszłam do pokoju zostawiając go osłupiałego na korytarzu.Rzuciłam się na łóżko z lekkim uśmiechem. 
- widzę że wypad się udał - powiedziała Hinata z uśmiechem 
- widziałaś ? - spytałam patrząc na nią oczami jak pięciozłotówkami .
- całe wasze pożegnanie - powiedziała uśmiechając się złowieszczo - moim zdaniem powinniście być razem widać po was że się w nim zakochałaś a on ciebie - mówiła spokojnie 
- On we mnie ? Ma tyle ładnych dziewczyn wokół siebie więc jakbym mogła być to ja - mówiłam smutna 
- jesteś piękna więc nie dziwię się mu ... a nie zauważyłaś że ciągle jest przy tobie pomaga ci ? 
- jesteśmy przyjaciółmi , każdy przyjaciel tak postępuje - mówiłam kładąc się na plecach.
- ehhh - jak trudno wam to uświadomić. 

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Sasusaku rozdział 10 ,, Śpij dobrze moja królewno"

Właśnie skończyły się lekcje w ,, nowej szkole" Tutaj mamy więcej przedmiotów takich jak kontrola , walki , specjalne możliwości. Właśnie stałam nad jeziorem i próbowałam jednego z moich specjalnych możliwości .
- Dobra jeszcze raz - skupiłam się na swoich nogach i ustałam na tafli wody. Zrobiłam kilka pierwszych kroków i tak jak wcześniej wpadłam do wody- ohh ... no trudno trzeba spróbować jeszcze raz. - i tak mijał mi czas. Za każdym razem szło mi coraz lepiej. W pewnej chwili udało mi się to.
- No wreszcie - powiedziałam bawiąc się na wodzie. Zeszłam z jeziora i udałam się do akademii przez park wiśni. Pomimo że jest połowa listopada nie ma śniegów ani przymrozków. Spojrzałam na resztki liści spadających z drzew. Wolnym krokiem szłam w stronę szkoły. Gdy byłam przed wejściem spostrzegłam że jedne okno na drugim pietrze jest otwarte. To był nasz pokój. Wskoczyłam na parapet i sprawnym ruchem z niego zeskoczyłam.Rozejrzałam się po pokoju. Nikogo nie było. Usłyszałam dźwięk wody lecącej z kranu. Domyśliłam się że tam jest Hinata. Nagle drzwi się otworzyły i tak jak przeczuwałam wyszła z nich Hinata.
- boże dziewczyno gdzie byłaś ?! Nie wiesz jak się o ciebie martwiłam -mówiła przytulając mnie
- Byłam nad jeziorem ćwiczyłam chodzenie po wodzie - mówiłam z lekkim uśmiechem siadając na łóżku
- i jak udało się ? -spytała siadając obok mnie.
- No ... trochę trudno było ale się udało - powiedziałam z szerszym uśmiechem - dobra idę na stołówkę coś zjeść bo umieram z głodu. - powiedziałam wstając - przynieść ci coś ?
- Nie dzięki już jadłam - powiedziała odwzajemniając uśmiech
- ok to ja idę - i wyszłam z pokoju kierując się na parter do stołówki.
- Cześć saki w pokoju jest Hinatka ? - spytał Naruciak
- Tak jest a co ? - spytałam podejrzliwie z lekkim uśmiechem
- a nic mam do niej sprawę - powiedział z uśmiechem
- dobra idź tylko jej nic nie zrób - powiedziałam z uśmiechem kierując się do stołówki.
- O to się nie martw - i tyle było  z naszej rozmowy. Od razu po wejściu do stołówki wzięłam sobie jedzenie i usiadłam przy stoliku.
- Cześć saki widziałaś Sasa ?- Spytał Kiba siadając obok
- Nie a co ? - spytałam zaciekawiona
- zaginął nam gdzieś - powiedział z uśmiechem - dobra to idę smacznego - powiedział z uśmiechem
- dzięki - powiedziałam odwzajemniając uśmiech.
- yo - powiedział Sasuke siadając naprzeciwko mnie i zaczynając jeść.
- Yo i Kiba cię szuka - powiedziałam przyglądając mu się
- wiem o tym - powiedział uśmiechając się do mnie. - słyszałaś o tym balu ?
- No coś mi się o uszy obiło - mówiłam kończąc posiłek.
- Podobno ma być tematyka w świetle lampionów - powiedział po chwili zastanowienia.
- jestem ciekawa co z tego wyjdzie- powiedziałam biorąc tacę - dobra będę się zbierała część
- część - oddałam talerz i skierowałam się do pokoju.
-już jes- ucięłam widząc co się dzieje. Naruto z Hina się całowali - to ja może się wycofam - powiedziałam wychodząc z pokoju - to gdzie tu pójść - zastanawiałam się chwilkę aż postanowiłam że zajdę do Saska. Gdy byłam pod ich drzwiami zapukałam . Gdy ,,usłyszałam proszę " weszłam do pokoju
-Hej mogę z tobą posiedzieć bo pój pokój jest chwilowo zajęty - powiedziałam podchodząc.
- jasne a tak przy okazji widziałem jak Naruto idzie w jego kierunku więc domyślam się o co chodzi - mówił z lekkim uśmiechem- siadaj - miałam już usiąść ale o coś się potknęłam i upadłam na Sasuke . Nasze usta się prawie stykały. A mi od razu zrobiło się gorąco. Sasuke nagle zmniejszył tą odległość i musnął moje usta. To było takie przyjemne uczucie . Czułam jakby w moim brzuchu było stado motyli.
- przepraszam potknęłam się - powiedziałam z chodząc z niego i siadając obok.
- Nic się nie stało - powiedział z uśmiechem - To nie twoja wina że Naruto porozrzucał swoje rzeczy.
- trzeba go namówić na sprzątanie- mówiłam rozglądając się po pokoju.
- Nie wiem czy to jest wykonywalne- mówił rozbawiony. Cały wieczór rozmawialiśmy na różne tematy. Aż nagle zrobiłam się śpiąca.
- zmęczona ? - spytał z troską
- trochę - powiedziałam ziewając
- to kładź się - powiedział robiąc mi miejsce. Posłusznie się położyłam a on przykrył mnie kordłą.  Mimo że byłam śpiąca nie mogłam zasnąć. Sasuke był za blisko. Mimo tego że tylko leżał obok i coś tam czytał nie potrafiłam. Nagle usłyszałam jak odkłada książkę i poczułam jego wzrok na sobie. Delikatnie czubkiem palców dotknął mojego polika. Po moim ciele przeszedł dreszcz po nim też bo poczułam jak drgnął. Nagle drzwi się otworzyły.
- Wróciłem ! - powiedział Naruto rzucając się na łóżku.
- cicho głąbie saki śpi - powiedział Sasuke wkurzonym głosem
- Saki ?! A to sorry - powiedział już ciszej - a tak w ogóle to co ona tutaj robi ?
- Nie chciała przeszkadzać tobie i Hinacie więc przyszłą tutaj - nagle poczułam jak mnie podnosi. - odniosę ją bo nie mam serca jej budzić.- powiedział szeptem do Naruto. Gdy tylko położył mnie na moje łóżko . Przykrył mnie kordłą. Nagle poczułam jego ciepłe wargi na czole
- Śpij dobrze maja królewno- szepnął czułym głosem . Następnie usłyszałam jak wychodzi z pokoju .
- Dobranoc Sasuke - szepnęłam i udałam się w ramiona Marfeusza.

Sasusaku rozdział 9 ,, Pobudka nie zawsze musi być miła "

Siedziałam na dachu budynku rozmyślając. Ile się zmieniło przez tak , krótki czas ? podniosłam głowę aby popatrzeć na niebo pełne gwiazd. Nagle usłyszałam jak ktoś siada obok mnie.
- ładną mamy dzisiaj noc - powiedział tym swoim miłym głosem
- zgodzę się z tobą - powiedziałam uśmiechając się do niego
- cieszę się że wróciłaś Saki - powiedział Naruciak- brakowało nam ciebie - mówił z lekkim uśmiechem
- mi was też - mówiłam szczerz - przecież byliście i jesteście moimi najlepszymi przyjaciółmi wliczając do tego Hinatkę choć znam ją krócej - mówiłam patrząc na niebo.
- wiesz co ? Nic się nie zmieniłaś ciągle pełna życia wsparcia i uśmiechu. Zawsze starasz się sprawić uśmiech na twarzy innych.
- ty też się nic nie zmieniłeś ... jak zawsze pełen entuzjazmu, uśmiechu , optymizmu i wyrozumiały - mówiłam wyliczając na palcach - jedynie to każdy z nas zmienił się tylko z wyglądu ... - mówiłam zamykając oczy.
- noo - powiedział nucąc sobie pod nosem melodię. Siedzieliśmy tak sobie rozmawiając na różne tematy.
- Będę już szła spać późno już- powiedziałam wstając
- No ja tez będę się już zbierał - powiedział idąc  ze mną w stronę wyjścia
- Dobranoc Naruto - powiedziałam idąc w kierunku mojego pokoju
- Dobranoc saki - powiedział z uśmiechem. Gdy tylko weszłam do pokoju spostrzegłam że Hinata już śpi. Cichutko tak aby ją nie zbudzić wzięłam piżamę i weszłam do łazienki. Po 15 minutach wyszłam gotowa do snu. Położyłam się do łóżka i oddałam w ramiona Marfeusza .

Miałam dziwny sen , którego zakończenia nie znam bo obudziłam się z niewiadomych przyczyn. Weszłam do łazienki po drodze biorąc ubrania z szafy
 
Po 15 minutach wyszłam odświeżona i ubrana w przygotowane ubrania. Włosy splotłam w wysoką kitkę. 
- Dzień dobry - powiedziałam z uśmiechem do Hinaty , która właśnie wybierała ubrania z szafy. 
- A dzień dobry - powiedziała odwzajemniając uśmiech i kierując się do łazienki.
- To ty idź a ja na ciebie poczekam- powiedziałam siadając na łóżku..
- ok ok - i potem usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi. Gdy tylko Hinata wyszła udałyśmy się do stołówki na śniadanie. Zauważyłam że Naruto i Sasuke jeszcze niem ma. 
- Yo - powiedziałam podnosząc dwa palce do góry w geście przywitania .
- Cześć - powiedziała Hinata siadając obok mnie. 
- Yo dziewczyny - powiedział Kiba tak samo jak reszta. 
- a gdzie ich wcieło ? - spytałam zaciekawiona 
- nie wiemy nie widzieliśmy ich dzisiaj pewnie w pokoju siedzą - powiedziała Teten 
- To ja niedługo wracam - powiedziałam wstając i kierując się w stronę ich pokoju. Gdy byłam przy ich drzwiach zapukałam. Niestety nikt nie zareagował. Pukałam kilka razy ale nikt mi nadal nie otworzył. Lekko zdenerwowana weszłam do ich pokoju i spostrzegłam że nadal śpią. Z kieszeni wyjęłam telefon i każdemu z osobna zrobiłam zdjęcie. Wyglądali tak słodko. Dobra trzeba ich obudzić tylko jak?? Wyszłam na chwilę z pokoju a po chwili wróciłam z dwiema miskami. Weszłam do ich łazienki i nalałam do nich wody. Podeszłam do łóżka Sasuke i nie zastanawiając się wylałam całą zawartość na jego. Jego reakcja ... bezcenne. Jak oparzony wstał z łóżka patrząc na mnie morderczym wzrokiem. Nic sobie z tego nie robiąc podałam mu miskę i wzięłam drugą i wylałam na niego. Ten to miał ino reakcje. Tak się machnął że z łóżka spadł. 
- ała moja głowa - powiedział siadając- dlaczego nas obudziłaś saki ? 
- dlaczego w taki sposób ? - dodał sasuke już spokojniej
- Bo tak było ciekawiej - powiedziałam z uśmiechem - dobra wy idźcie się szykować bo macie 13 minut do rozpoczęcia lekcji a wy nawet śniadania nie zjedliście. Ja za ten czas zrobię coś z tymi łóżkami. - od razu podeszli do szaf . Ja z łóżek zdjęłam pościel i powiesiłam je. Otworzyłam okna żeby wpuścić trochę świeżego powietrza. Wpatrywałam się tak widok za oknem aż usłyszałam obok siebie głos.
- dzięki że nas obudziłaś tylko następnym razem obudź nas tradycyjnie- mówił z lekkim uśmiechem 
- hmmm zastanowię się jeszcze nad tym - powiedziałam biorąc miski do ręki 
- gdzie idziesz ?- spytał zaciekawiony 
- miski odnieść - powiedziałam nie odwracając się w jego kierunku. 
- pójdę z tobą - powiedział podbiegając 
- jak tam sobie chcesz - powiedziałam z lekkim uśmieszkiem. Po odniesieniu misek udaliśmy się do stołówki gdzie był już Naruto.Chłopaki szybko zjedli i razem udaliśmy się do klasy. 

niedziela, 28 czerwca 2015

Sasusaku rozdział 8 ,, przyjaźń damsko-męska istnieje "

Pokój był dość zwyczajny. Takiego właśnie się spodziewałam. Dwa łóżka , dwie szafy , dwie szafki nocne , łazienka , 2 biurka , szafka na książki itp. Nagle z łazienki wyszła Hinata i od razu do mnie  podeszła.
- o już jesteś tu jest twoje łóżko, szafka nocna, biurko, szafa na szafa na ubrania - powiedziała z uśmiechem - jesteś już rozpakowana szkoła zafundowała ci ubrania , książki itp. - zaciekawiona podeszłam do naprawdę dużej szafy. Gdy tylko przesunęłam drzwiczki moje źrenice gwałtownie się powiększyły. Było tam pełno ubrań , butów itp. Na Najlepsze w tym wszystkim jest że są w moim stylu. Wzięłam pierwsze lepsze ubrania i weszłam do łazienki. Po 10 minutach wyszłam odświeżona i ubrana w
Włosy zostawiłam rozpuszczone tylko ułożyłam sobie grzywkę na bok 
 
Zauważyłam że Hinata siedzi sobie na łóżku i czeka na mnie. 
- to co porobimy ? - spytałam siadając obok mnie 
- pouczymy się do sprawdzianu - spytała z uśmiechem 
- ohhhh - powiedziałam z uśmiechem - Hinatka nie przynudzaj- zauważyłam że Hinatka próbuje uderzyć mnie poduszką. Wyskoczyłam z łózka ale niestety za mocno i uderzyłam w sufit z taką siłą że przymruczona upadłam na podłogę. 
- Sakura !!! - krzyknęła Hinata podbiegając do mnie - nic ci nie jest ?- spytała zatroskana 
- ała moja głowa - powiedziałam siadając 
- nie dziw się pieczęć została złamana dlatego masz teraz pełną moc więc ciesz się że tylko to się stało. Musisz nauczyć się tba wychodząego kontrolować. - powiedziała opiekuńczym głosem. Nagle do pokoju wlecieli nasi przyjaciele. 
 -co się stało ?! Słyszeliśmy huk !? -powiedział Kiba 
- Nic się nie stało tylko Saki nie przyzwyczaiła się do tego że ma pełną moc i teraz musi się nauczyć to kontrolować - powiedziała spokojnie 
- no właśnie- powiedziałam drapiąc się w tył głowy .
- To uważaj bo następnym razem zniszczysz cały ten  budynek - powiedział żartobliwie
Sasuke
- hahaha bardzo śmieszne - powiedziałam z ironią \
- bo było - powiedział Naruto przyznając mu rację 
- Naruto po czyjej jesteś stronie ? - spytałam 
- Po niczyjej - mówił w obronie 
- Naruto - powiedziałam przerażającym głosem 
- Dobra jestem po twojej !! - mówił wystraszony - Sasuke jak możesz tak mówić !! - mówił szybko 
- Naruto ? - spytał Sasuke zdziwiony 
- Sorry stary ale ona teraz jest przerażająca 
- ehh to nic - mówił sas
- ej jam już wszyscy są to wybierzemy się na pizze ?- zpytał Kiba z nadzieją. Więc całą paczką ruszyliśmy do pizzerii wygłupiając się przy okazji. Cieszyłam się z tych chwil spędzonych razem. 
- to wracamy ? - spytała TenTen podchodząc do drzwi. . 
- no - powiedział Kiba wychodząc. Widziałam po ich twarzach że dobrze się bawią. Ja cichutko szłam z tyłu. Nagle poczułam coś dziwnego. 
- idźcie sami ja gdzieś jeszcze zajdę - i nie czekając na ich odpowiedź wzbiłam się w powietrze wskakując na gałąź drzewa która znajdowała się 20 metrów dalej. Przeskakiwałam tak z dachu na dach. Ze skoczyłam stawając na środku ulicy. Ze skoczyłam na pobliskie drzewo i wzbiłam w powietrze upadając przy jeziorze. Wolnym krokiem do niego podeszłam i zamoczyłam rękę w wodzie. Wpatrywałam się tak w wodę gdy nagle coś dziwnego stało się. Moje oczy w odbiciu zmieniały się. Prawe było czarne a lewe niebieskie. Nie wiedziałam co się dzieje. Popatrzyłam na swoje ręce wydawały być się takie same. Nagle poczułam że ktoś idzie w moją stronę Miałam racje .Sasuke zmierzał w moją stronę. Usiadł obok mnie. 
- Nie martw się to naturalne - powiedział patrząc na mnie- nauczysz się to kontrolować - mówił patrzą mi w oczy - tak jak ja - w tej chwili jego oczy się zmieniły . Na czarnych tęczówkach pojawiła się czerwona gwiazda. 
 
Z zaciekawieniem się im przyglądałam. 
- Nie każdy ma takie oczy - mówił nadzwyczaj spokojnie- jest bardzo mało wyjątków takich jak my. To sprawia że jesteśmy nadzwyczajni i ... niepokonani. 
- kto jeszcze ma takie oczy ?- spytałam zaciekawiona 
- Mój brat Itachi i Naruto - mówił a jego oczy wróciły do normy - z akademii jesteśmy tylko my . Dobra teraz ty 
- co ja ? - spytałam zdziwiona 
- no spraw aby oczy wróciły do normy 
- ale ja nie umiem - mówiłam prawdę 
- poprostu tego chciej - zrobiłam tak jak chciał - widzisz? i co takie trudne ? - mówił z lekkim uśmiechem 
- no jest banalne -mówiłam z uśmiechem - dobra chodź wracamy - powiedziałam ciągnąc go za sobą.- a i jesteś moim najlepszym  przyjacielem 

piątek, 26 czerwca 2015

Początek wakacji!

Yo! Jak wiecie dzisiaj jest zakończenie roku szkolnego. Z jednej strony się z tego cieszę a z drugiej strony już nie. Musiałam pożegnać się ze swoimi przyjaciółmi i nauczycielami . Jak ja nienawidzę pożegnać.  Dostałam w miarę dobre świadectwo bo mam tylko 1 tróję z matmy .Jednak mam teraz więcej czasu do pisania. Życzę wam niezapomnianych wakacji !

czwartek, 25 czerwca 2015

sasusaku rozdział 7 ,, Szkoła z innego wymiaru "

Słyszałam głosy przyjaciół. Niestety nic nie mogłam zrozumieć z tego wszystkiego. Udało mi się otworzyć oczy. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Znajdowałam się w swoim pokoju. Usiadłam na brzegu łóżka i głośno westchnęłam.W tej chwili wspomnienia z ostatnich godzin wróciły. Chyba godzin... Bo nie mam pojęcia ile to leżę. Nagle drzwi od łazienki się otworzyły a w nich stał Sasuke.  Gdy tylko mnie ujrzał uśmiechnął się lekko.
- obudziłaś się- powiedział szczęśliwy- bałem się że już nie obudzisz dlatego postanowiłem że jeżeli nie otworzysz oczu do jutra zawiozę cię do szpitala.- usiadł obok mnie przyglądając mi się uważnie.
- ile tak leżałam? - spytałam zaciekawiona
- 5 dni - powiedział spokojnie
- a co ze szkołą? - spytałam zmartwiona ponieważ tamto wydarzenie miało miejsce w piątek a wychodzi na to że jest środa.
- Razem z Naruto, Hinatą i Ino wymyślaliśmy różne usprawiedliwienia- powiedział drapiąc się w tył głowy
- dziękuję wam - powiedziałam przytulając się do niego.
- jeden za wszystkich wszyscy za jednego- powiedział odwzajemniając uścisk. Wstałam z łóżka i skierowałam się do kuchni.
- a ty gdzie ? - spytał Sasuke idąc za mną.
- do kuchni , przez 5 dni przecież nic nie jadłam - powiedziałam odwracając głowę w jego stronę.
- ejejejej - powiedział zatrzymując mnie przy lodówce- ty sobie usiądź a ja coś przygotuję- powiedział nakierowując mnie na krzesło a sam zaczął coś piszczeć. Po pół godzinie położył na stole pod mój nos talerz pełny naleśników z czekoladą i bitą śmietaną oraz z kilkoma truskawkami.
- to zo smacznego - powiedział siadając obok mnie.
- dziękuję ale nie zjem tego wszystkiego - powiedziałam przyglądając się talerzowi.
- dasz radę - powiedział z lekkim uśmieszkiem. Wziął widelec i nakierował kawałek do mojej buzi. Posłusznie otworzyłam buzię.
- ok zjem ale ty ze mną - powiedziałam nakładając na widelec kawałek i kierując w jego stronę  I tak bawiliśmy się śniadaniem. Bardzo dobrze się z Sasuke bawiłam. Tak na zmianę karmiliśmy siebie.
- otwórz buzię - powiedziałam trzymając w ręce truskawkę w śmietanie . ,, Przypadkowo " ubrudziłam go.
- o nie - powiedział żartobliwie pryskając mnie bitą śmietaną
- osz ty ! - powiedziałam próbując się wytrzeć
- taka zemsta - powiedział wycierając palcem śmietanę z mojej twarzy i wylizując ją. Zarumieniłam się lekko na ten gest.

Następnego dnia spotkałam się przed lekcjami w parku. Gdy tylko dotarłam na miejsce powitałam ich ciepłym uśmieszkiem. Zauważyłam że już wszyscy są. Chcieliśmy iść dalej ale nie dane nam to było. Pojawiliśmy się w jakimś czarnym tunelu. Dookoła nas przelatywały białe niebieskie i czerwone promyki. Nie wiedzieliśmy co się dzieję. Wszystko wirowało. Nagle pojawiło się światełko. Nie wiedząc czemu trochę nie ufnie ruszyliśmy w tamtą stronę. Gdy dotarliśmy zawiał silny wiatr , który nie wiem skąd się wziął. Od razu oślepiło nas światło. Gdy tylko otworzyłam oczy moje źrenice otworzyły się do granic możliwości. Znajdywaliśmy się w jakimś innym wymiarze. Otoczenie przypominało otchłań kosmosu z milionami lśniących iskierek. Drogę prowadziła świetlna droga. Nagle znikąd pojawiła się jakaś kobieta w średnim weku. Miała fioletowe oczy i długie czarne włosy splecione w dwa kucyki. Jej czoło zasłaniała grzywka. Ubrana była dość dziwnie. Miała chłodną postawę.
Gdy była wystarczająco blisko nas zatrzymała się. 
- Witam moich uczniów- na jej słowa zdziwiłam się 
- Dzień dobry nasza pani dyrektor- powiedzieli równo 
- co się tu dzieje - powiedziałam nie rozumiejąc ich zachowania 
- już ci wszystko tłumacze Sakuro - powiedziała łagodnym głosem- twoi przyjaciele uczą się w szkole dla osób z takim umiejętnościami. Rezerwowaliśmy miejsce dla ciebie odkąd się urodziłaś tylko najpierw musiałaś uwolnić swoje moce z pod pieczęci- mówiła patrząc na mnie - możecie iść a ty Sakuro choć za mną . Tak jak powiedziała tak my zrobiliśmy. Gdy znaleźliśmy się w pokoju nauczycielskim zaczęła do mnie mówić. 
- Pewnie chcesz się dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi - powiedziała siadając- Więc kiedy się urodziłaś twoi rodzice zapieczętowali cię. Ale nie tylko demona tylko całą twoją moc. Chcieli abyś miała normalne życie ale niestety pieczęć się nad łamała bardzo szybko co uwolniło kawałek twojej mocy. Kiedy tylko pieczęć się złamała postanowiłam przyprowadzić cię tu jak to sobie kiedyś ustaliłam. Szkoła ta jest dla młodzieży  z nad ludzkimi mocami. Ty jednak jesteś jedną z tych wyjątków które posiadają niewyobrażalnie potężną moc.- powiedziała nie czekając na moją odpowiedź. 
- Czyli będę tu się uczyć ? -spytałam pod sumując fakty. 
- tak - powiedziała wstając - chodź oprowadzę cię - posłusznie zaczęłam iść za nią. Mimo że było mało uczniów ponieważ jedna klasa na rocznik to szkoła była ogromna. 
- a tutaj jest twój pokój. Będziesz go dzieliła z Hinatą. - powiedziała podając mi kluczyki- Śniadania są na godzinę 7:00 obiad na 14:00 a kolacja o 19:10 powiedziała idąc w stronę gabinetu- a i zapomniałabym tu masz plan a lekcje zaczynają się na godzinę 8:30 - powiedziała podając mi kartkę z planem  

sobota, 20 czerwca 2015

Sasusaku rozdział 6 ,, Mrok w sercu i zemsta "

Od tego wydarzenia minął tydzień. Niby wszystko było tak samo ale to tylko na pierwszy rzut oka . heh . A to wszystko stało się przez 3 sekundy. Śmieszne ... Siedziałam właśnie na dachu szkoły. Zerwałam się z ostatniej lekcji. Przyglądałam się tak niebu. Nagle poczułam że ktoś się zbliża. Są plusy i minusy w tym wszystkim. Mam więcej możliwości i to tylko dzięki pieczęci która ledwo się trzyma. To wyobraźcie sobie co będzie gdy do końca się złamie. Wszyscy mi mówią żebym tak nie myślała. Ale ja i tak wiem że to się stanie. To jest nieuniknione. Pogodziłam się z tym.
- Sakura - usłyszałam cicho wymawiane moje imię . Potem poczułam jak ktoś mnie przytula od tyłu. Moje serce przyśpieszyło.
- dziękuję ci Sasuke - powiedziałam odwracając się w jego stronę - jesteś najlepszym przyjacielem jakiego mogłabym mieć - powiedziałam z lekkim uśmieszkiem. On tylko smutno się uśmiechnął przyglądając mi się.- rozumiesz mnie bo w pewnej części jesteś taki jak ja - powiedziałam patrząc na krajobraz.
- możesz na mnie zawsze liczyć - powiedział przytulając mnie mocniej. - wiedziałam że dotrzyma tych słów. Ciągle jest przy mnie. Wspiera mnie i pomaga. I przez to wszystko uświadomiłam sobie to już jakiś czas temu że się w nim ... zakochałam . Tak dobrze słyszycie zakochałam się. Tylko nie chcę mu tego pokazywać. Bo boję się że on nie odwzajemnia moich uczuć a to by zniszczyło naszą przyjaźń. Siedzieliśmy tak jeszcze przez jakiś czas ciesząc się chwilką. Niestety nic nie może przecież wiecznie trwać tak samo jak ta chwila. Musiałam wracać do domu . Chciałam już iść ale Sasuke postanowił że mnie odprowadzi.  Nie chciałam mu zawracać głowy ale on się uparł przez co musiałam się zgodzić. Gdy dotarliśmy zaprosiłam Sasuke do sierotka . Spędziliśmy w ten sposób całe popołudnie. Nagle dostałam smsa od Naruto ,, Przyjdź z Sasuke na zapomnianą 5 " Po przeczytaniu smsa od razu pokazałam go Sasuke. Nie wiedząc o co chodzi wyszliśmy z mieszkania kierując się w wyznaczone miejsce. Przeskoczyłam poręcz z schodami wskakując na drzewo. Sasuke tak samo jak ja wskoczył na nie. Po niecałych 5 minutach byliśmy na miejscu.
- Co się stało Naruto ? - spytał Sasuke
- dziewczyny zostały napadnięte - powiedział z przejęciem Naruto
- co ? jak to możliwe?! - spytałam ze zzłością
- nie wiem ! Podobno wybierały się po ciebie i jacyś ludzie je zaatakowali zabierając przy okazji ze sobą - mówił szybko i nie spokojnie
- a ty skąd to wiesz ? - spytał Sasuke
- Ponieważ Hinata wysłała mi smsa - powiedział pokazując nam go. Mówił prawdę.
- Nie tak nie może być - powiedziałam zimnym głosem - nie wybaczę im tego- demoniczna strona zaczęła się ujawniać
- Sakura uspokój się uda nam się je znaleźć - mówił Sasuke łapiąc mnie za ramię
- chłopaki ich już szukają ale na razie nie ma żadnych wieści - niestety było za późno . Nie potrafiłam tego opanować. Moje oczy stały się zimne i pełne nienawiści. Prawe oko zmieniło się na niebieskie z czarnymi obwódką. Zaś lewe nic się nie zmieniło oprócz bezuczuciowego wyglądu.
- nie wybaczę - powiedziałam potwornym głosem i już mnie nie było. Szukałam zemsty ... Gniew we mnie się gotowała nie mogłam nad tym zapanować.Wyczułam je!! Błyskawicznie zleciałam na dół przed budynek. Jednym pchnięciem wyważyłam drzwi. Zaczęłam iść korytarzem. W pokoju panował mrok jedynym światłem były żyrandole które mrugały. Nagle usłyszałam krzyk Hinaty. W błyskawicznym tempie znalazłam się pod drzwiami. Wysunęłam otwartą dłoń do drzwi i pchnęłam je przez co z wielkim hukiem wyważyły się. Wszystkie pary oczu wpatrywały się we mnie. Podniosłam głowę i z kpiącym uśmieszkiem spojrzałam na nich . Zobaczyłam w ich oczach przerażenie i zdziwienie. Zrobiłam wolne 2 kroki i nagle znalazłam się przy kolesiu , który trzymał Hinatę. Nim się zorientował stałam obok niego.
- nie wybaczę - powiedziałam spokojnie. I szybkim ruchem uderzyłam go w kark. Odleciał uderzając w ścianę na przeciwko. Upadł na ziemię z buzią pełną krwi. Odwróciłam się do reszty. Byli przerażeni. Błyskawicznie znalazłam się przy dwóch następnych. Złapałam ich za szyję  i podniosłam do góry. Złapali za moje ręce próbując się wydostać ale to jest nie możliwe. Reszta ich próbowała mnie zaatakować od tyłu ale w tej chwili odwróciłam się do nich przez co popatrzyli w moje oczy. Od razu padli na ziemię. Nie wiem czy martwi czy nieprzytomni ale padli. Odwróciłam się do tych których trzymałam. Płakali...
- i co niby mam was teraz puścić? - spytałam z kpiną - a jak one płakały to je puściliście ?  Nie więc nie liczcie na to że wam odpuszczę ... Nienawidzę ludzi takich jak wy. - a następnie ścisnęłam ich mocniej. Do pokoju wbiegł Sasuke z Naruto. Gdy tylko mnie zobaczyli przerazili się nie na żarty. Naruto pobiegł do Hinaty i Ino a Sasuke do mnie. . Rzuciłam ich o ścianę a oni padli nie przytomni. Ale dla mnie nadal to było za mało. Zaczęłam wolnym krokiem do nich podchodzić.
- Sakura !! - usłyszałam a potem poczułam że ktoś mnie przytula. Był to Sasuke. Moje serce przyśpieszyło jak zawsze gdy był blisko. - Sakura wróć do mnie proszę ...- mówił spokojnie - kocham cię - gdy te słowa usłyszałam osłupiałam. Cała ta złość przeszła a demon znowu wrócił na swoje miejsce w pewnej części mojego serca. Spojrzałam ostatni raz w oczy Sasuke w których widziałam troskę i ... miłość kierowaną do mnie. Potem obraz zaczął mi się rozmazywać i następnie tylko ciemność .

Sasusaku rozdział 5 ,, Nic nie może trwać wiecznie... 3 sekundy "

Czas na rozpoczęcie planu. Hinata i Naruto o czymś rozmawiali. Podeszliśmy obok nich. Udawałam że się potknęłam i że niby nie chcący popchnęłam Hinatę która wpadła w ramiona Naruto. Razem z Sasuke uciekliśmy z miejsca przestępstwa i obserwowaliśmy to z ukrycia. Tak!! Naruto ją pocałował. Gdy tylko skończyli powiedzieli sobie coś czego już usłyszeć nie mogłam.Zadowolona z sukcesu udałam się do domu ciesząc się z powodzenia z akcji.Gdy dotarłam na miejsce wzięłam ubrania na przebranie i weszłam do łazienki. Wyszłam 20 minut później odświeżona i ubrana w piżamkę. Włączyłam laptop i weszłam na pewien portal internetowy. Od razu po zalogowaniu ukazały mi się 20 powiadomień. Zaciekawiona nacisnęłam je.

Hinata Hyuga, Shikamaru Nara i 113 osób lubi twoje zdjęcie. 
Kiba Inuzuka Temari Sobaku i 4 inne osoby skomentowały twoje zdjęcie.  
Reszta to były jakieś zaproszenia do gier itp. Nacisnęłam na wiadomość o moim zdjęciu.
Gdy tylko to nacisnęłam ukazało się moje zdjęcie. Zdziwiłam się bo dopiero wczoraj wrzuciłam je. Przeczytałam komentarze a następnie spojrzałam na opis zdjęcia.  ,, Bo żyć godnie to nie znaczy nie upada, każdy robi błędy ważne jest to jak będziesz wstawał" Przejrzałam posty innych i wyłączyłam laptop kładąc się spać. Miałam złe przeczucie. Coś złego miało się stać... tylko co ?


.. Nic nie może trwać wiecznie " 

Wstałam rano siadając na krawędzi łóżka. Oparłam się na łokciu przytrzymując głowę. patrzyłam w ziemię. Wzięłam głęboki wdech i wstałam podchodząc do szafy i biorąc białą zwiewną sukienkę. Weszłam do łazienki żeby wziąć szybki prysznic. Po niecałych 10 minutach wyszłam z łazienki. Mimo że nie jadłam kolacji nie czułam głodu. Wyszłam z domu i skierowałam się na mały spacerek. Gdy tak szłam myślałam o tym wszystkim. Usiadłam na ławce pod drzewem wiśni. Na przeciwko mnie był blok mieszkalny. Siedziałam tak grzecznie patrząc w pewien punkt. Nagle usłyszałam krzyk mężczyzny i spadającą osobę. Wiedziałam że to jego ostatnie 3 sekundy. Nie możliwe było by to żeby przeżył . Czułam jego strach i przerażenie. On przeżywa swoje ostatnie sekundy życia a ja bezkarnie nie czując nic ani przyglądam się temu. Po 3 sekundach usłyszałam trzask łamanych kości a potem już nic. Wstałam na chwiejnych nogach i podeszłam do niego. Czułam jakby w moim ciele rozlewał się mrok. Czułam to... Ustałam nad jego ciałem i wpatrywałam się w niego. Mój wzrok był pusty. Nie wiem czy go znałam. widziałam jego tył głowy. Pokręciłam po woli głową na boki a następnie przekręciłam głową na bok.
- Wiesz co ? powiem ci coś ... mogłeś wybrać inny sposób... nie mówię że źle zrobiłeś tylko czy nie lepiej umrzeć tak żeby w trumnie rodzina mogła zobaczyć twoją twarz? - śmiesznie pewnie to wyglądało dziewczyna rozmawia z trupem- a i powiesz mi czy ten który ci w tym pomógł też ma zamiar skoczyć. Chciałabym zobaczyć ten seans. - następnie ostatni raz popatrzyłam na jego zmasakrowane ciało spowodowane upadkiem z 14 piętra . Wolnym krokiem ruszyłam dalej. Czułam się dziwnie. Coś się we mnie zmieniło. Właśnie doszłam do domu Tsunade. Gdy tylko mnie zobaczyła upuściłam konewkę z tego wszystkiego i zakryła usta rękami. Czułam że jest przerażona.
- nie ...- szepnęła cicho- to nie mogło się stać - powiedziała szybko podchodząc do mnie i patrząc mi w oczy- nie - powiedziała z rozpaczą przytulając się do mnie. Nie wiedziałam co się dzieje. Popatrzyłam na swoje ręce. Wydawały się być takie same. Tylko wewnątrz czułam się inaczej- pieczęć jest na krawędzi złamania- powiedziała ciocia złamana- dopiero zrozumiałam co to oznacza. Już nigdy nie będę normalnym człowiekiem ... - jak to się stało?
- widziałam wypadek - powiedziałam pustym głosem- facet spadł z wieżowca - mówiłam spokojnie.


niedziela, 14 czerwca 2015

Sasusaku rozdział 4 ,, plan Kupidyn"

Szybko wybiegłam z łazienki ubrana w :
A włosy uczesane tak 
Wybiegłam z mieszkania przeskakując barierkę ze schodami. Spóźniłam się jak nic! Biegłam jak najszybciej. No nie dzwonek był już 7 minut temu. Pomyślałam z żalem. Dlaczego właśnie dzisiaj bój budzik postanowił się zbuntować?Tego się chyba nigdy nie dowiem. Gdy dotarłam do szkoły  było 20 minut straconej lekcji. Wbiegłam do sali lekcyjnej w,której miałam mieć lekcję z Kakashim. 
- Sakura Haruno 20 minut spóźnienia. Powiedz nam powód jego? - powiedział Kaszalot czytając książkę. 
- Nawet nie wie pan jakie korki po drodze były - powiedziałam z udawanym przejęciem 
- Czy ty ze mnie kpisz Haruno. - spytał podejrzliwie 
- No co pan! Ja? Nigdy? - powiedziałam z ironią ale on tego nie wyczaił.
- mam nadzieję że masz lepsze wytłumaczenie - powiedział wstając
- Cały zeszyt do wyboru do koloru- powiedziałam z uśmiechem- więc technologia zbuntowała się i nie zaszczyciła mnie pobudką
- eh dobra nie chce mi się z tobą kłócić. Zajmij swoje miejsce. Posłusznie wykonałam polecenie. Resztę lekcji przesiedziałam spokojnie. Nawet nie spostrzegłam a minęło 7 godzin! Muszę zacząć realizować swój plan.Obserwowałam Hinate i Naruto.
- plan ,, Kupidyn" czas zacząć- powiedziałam do siebie.
- Co zacząć - usłyszałam głos Sasuke za sobą.
- nie strasz mnie- powiedziałam patrząc na niego 
- okey ale co zacząć ?- spytał zaciekawiony.
- Misję pt, ,, kupidyn" Chce ze swatać ze sobą Hinatę i Naruto - powiedziałam odwracając się we stronę pary , która zaczęła się oddalać . Kurczę pomyślałam zaczynając iść za nimi.
- idę z tobą - powiedział Sasuke idąc obok mnie. Cały czas obserwowaliśmy ich z ukrycia. Eh nasze zakochane gołąbki które udały się do kawiarni.
- więc jaki jest plan ? - spytał Sasuke przyglądając mi się
- musimy sprawić aby wyznali to w końcu sobie- powiedziałam obserwując- czekaj tu mam pomysł masz przy sobie pieniądze? - spytałam 
- tak mam a co ? - spytał zaciekawiony 
- na szczytny cel musimy sobie strój wypożyczyć aby nas nie rozpoznali. - mówiłam patrząc na niego. 
- a dobra - powiedział podajac mi do ręki 200 Jenów. Ze swojej kieszeni wyjęłam 100 yenów i udałam się do sklepu. Sasuke kupiłam koszulkę bluzę i czapkę a sobie bluzę. Wyszłam ze sklepu podając ubrania Saskowi. 
- przebieraj się ? - powiedziałam idąc w stronę łazienki 
- tu ? 
- no co ty ?! Idź do łazienki- powiedziałam wchodząc do pomieszczenia. Gdy tylko skończyłam wyszłam ubrana w przebranie. Czekałam cierpliwie na Sasuke lecz po niecałej minucie i on był obok mnie.

wtorek, 9 czerwca 2015

Rozdział 3 Sasusaku ,, Nowi przyjaciele ''

I pomyśleć tylko że jeden moment wystarczył abym odzyskała przyjaciół z dzieciństwa. Chyba mogę ich tak nazwać ? A nie ważne umówiłam się z nimi na pizzę i kino po lekcjach na 17. Gdy wróciłam do domu po lekcjach była 16: 23. Więc weszłam do łazienki po drodze zabierając ubrania. Gdy tylko wyszłam z ubikacji ubrana byłam w :

Mimo zbliżającej się jesieni na podwórku było ciepło. Włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone. Do kieszeni spakowałam pieniądze i telefon wcześniej sprawdzając na wyświetlaczu godzinę. Byłą dokładnie godzina 16:40. Wyszłam z mieszkania kierując się w stronę kina. Powoli się już ściemniało ale było w miarę jasno. Nagle usłyszałam znany mi głos. 
- Yo - powiedział Sasuke doganiając mnie 
- Yo - powiedziałam z tym swoim uśmieszkiem. Podczas tej drogi rozmawialiśmy na różne tematy. Dobrze mi się z nim rozmawiało. Nawet nie spostrzegłam a byliśmy już na miejscu. Chłopaki poszli po bilety a ja z Hinatą po przekąski. Gdy tylko wróciłyśmy chłopaki już na nas czekali. Mimo że to był horror to nie był straszny. Był nudny i żałosny. Po połowie miałam już dosyć. 
- znudzona - usłyszałam szept Sasuke 
- nawet nie wiesz jak bardzo- odszeptałam mu
- to chodź - powiedział wstając. Ja posłusznie poszłam za nim. Gdy tylko wyszliśmy z sali usiadłam na pobliską kanapę. Ziewnęłam cicho co zwróciło uwagę Sasuke. 
- zmęczona jesteś ? - spytał siadając obok
- trochę - powiedziałam ziewając. Obserwowałam ludzi idących korytarzami. Nudził mi się ale co innego mam do roboty. Nagle drzwi od sali się otworzyły i wyszli z nich Naruto z Hinatą. 
- To co idziemy na pizzę? - spytał Naruto z tym swoim uśmieszkiem. 
- ok to chodzimy - powiedziałam z lekkim uśmieszkiem idąc w stronę pizzerii. Całą drogę rozmawialiśmy na różne tematy. Gdy dotarliśmy na miejsce zajęliśmy swoje miejsca. Nagle podeszła do nas młoda kelnerka. 
- co podać ?- spytała pożerając wzrokiem Sasuke. On jednak najzwyczajniej w świecie ignorował.
-To poprosimy 2 duże 7 i 4 szklanki coli - powiedziałam oglądając się po wszystkich.
- dobrze za 10 minut będzie gotowa - powiedziała niechętne odrywając wzrok od Sasuke i idąc w stronę kuchni.Niestety jak się okazało to trooszeczkę się przedłużyło. Minęło 30 minut a pizza jeszcze nie przyszła. Ja przyjęłam to na spokojnie lecz niektórzy byli już troszeczkę wkurzeni. 
- Ej długo tam jeszcze! Czekamy już pół godziny!- powiedział zły Naruto 
- Uspokój się głąbie zaraz przyniosą nam- powiedział Sasuke spokojnie siedząc.Miał racje 3 minuty póżniej przyszła ta sama dziewczyna kładąc nam na stole dwie pizzy i szklanki coli. 
- Życzę smacznego - powiedziała na odchodzenie. Każdy ze smakiem jadł. 
- nie zjem już nic więcej - powiedziałam kończąc 3 kawałek. 
- ja tam bym  coś jeszcze zjadł - powiedział Naruciak
- Ty zawsze być coś jeszcze zjadł. - powiedział Sasuke z kpina w głosie. Po zapłaceniu udaliśmy się w stronę naszych domów. Sasuke ponieważ miał po drodze odprowadził mnie. Niestety W połowie drogi musieliśmy się pożegnać z Hinatą i Naruto ponieważ oni mieszkali na innej ulicy.

niedziela, 7 czerwca 2015

Rozdział 2 Sasusaku ,, A mówili co było to nie wróci ale to tylko kłamstwo''

Obudził mnie dźwięk budzika. Dziś jest mój pierwszy dzień w nowej szkole. Z uśmiechem wstałam biorąc z szafy ubrania. Weszłam do łazienki rozbierając się i wchodząc do kabiny. Po odprężającym prysznicu wyszłam zakrywając się ręcznikiem. Podeszłam do lusterka i rozczesałam włosy. Wzięłam przygotowane ubrania :
 
Wyszłam z łazienki kierując się w stronę kuchni. Przygotowałam sobie miso i ryż do tego japońskie curry. Na drugie śniadanie zrobiłam obento , które spakowałam do plecaka. Usiadłam na swoje miejsce . 
- Itadakimasu - powiedziałam zaczynając jeść. Po skończonym posiłku posprzątałam i ponownie weszłam do łazienki umyć zęby. Gdy tylko wyszłam z łazienki wzięłam plecak i wyskoczyłam z mieszkania przez balkon. Przeskoczyłam schody przez barierkę i udałam się w stronę szkoły. Z uśmiechem na twarzy mijałam ludzi , którzy mieli różne zdanie o mnie.
-Konnichiwa! - powiedziałam starszej sklepowej . Ona tylko się do mnie uśmiechnęła i pomachała. Gdy tylko dotarłam do szkoły. Poszłam do sali w której mam mieć teraz lekcję. Weszłam do sali i zajęłam miejsce w przed ostatniej ławce od okna. Po chwili przede mną usiadł blondyn i ciemnowłosa dziewczyna. Odwrócili się w moją stronę. 
- cześć Jestem Naruto Uzumaki - powiedział z szerokim uśmiechem - a to Hinata Hyuga - powiedział wkazując na dziewczynę 
- Sakura Haruno miło mi - powiedziałam z tym moim uśmieszkiem 
- Mi również - powiedziała odwzajemniając uśmiech 
- sakura - usłyszałam jak Naruto cichutko wypowiada moje imię . Odwróciłam się w jego stronę . Ze smutną miną nad czymś myślał. 
- ,, Uśmiechnij się , smutek do ciebie nie pasuje" - powiedziałam mu z uśmiechem przypominając mu moje słowa 
- Sakura ...- patrzył z niedowierzaniem patrzył na mnie. Na co się uśmiechnęłam w ten mój sposób. - To naprawdę ty ! - powiedział z szerokim uśmiechem i przytulił mnie . - Ale się zmieniłaś jakby nie te włosy , oczy i ten twój rozpoznawalny uśmiech połączony z tą aurą nie rozpoznałbym cię- powiedział z szerokim uśmiechem - Ciekawe czy Sasuke cię rozpozna
- Nic mu nie mów chcę żeby sam do tego doszedł - powiedziałam z tym swoim uśmieszkiem 
- Na pewno się ucieszy - powiedział ucieszony 
- od kiedy się znacie? - spytała nieśmiało Hinata
- jak byliśmy mali to spędzaliśmy razem czas - powiedziałam z uśmiechem przypominając stare czasy. 
- Sakura zawsze nas wspierała , - Powiedział Naruto 
- Dlaczego urwaliście kontakt ?- spytała patrząc na mnie uważnie 
- ponieważ uczyłam się w innej części miasta- powiedziałam mówiąc prawdę 
- Cieszę się że ciebie poznałam Naruto mi trochę o tobie opowiadał - powiedziała z przyjaznym uśmieszkiem. Po dzwonku do klasy wszedł nauczyciel. W ten sposób zaczęła się lekcja. Większość miejsc byla zajęta. Niestety ja siedziałam sama. Czułam na sobie wzroki innych . Nagle do w klasy wszedł wysoki przystojny czarnowłosy chłopak z pięknymi czarnymi jak smoła oczami , które aż hipnozowały. Gdy tylko na mnie zobaczył. Ustał w miejscu i z niedowierzaniem tak i z niepewnością przyglądał się. 
- Sasuke siadaj - powiedział nauczyciel - spóźnienie na lekcję mam nadzieję że masz dobre wytłumaczenie. 
- Budzik mi się - powiedział cały czas patrzeć . Tak jakby był w jakimś transie. - yyy znaczy budzi mi się zepsuł , przepraszam to się więcej nie powtórzy - powiedział budząc się z transu. 
- no mam nadzieję a teraz siadaj - Sasuke posłusznie usiadł obok mnie. Patrzył ciągle na mnie tym wzrokiem
- cześć Sasuke Uchiha - powiedział przyglądając mi się. 
- Sakura Haruno - powiedziałam z uśmiechem. 
- Czy my się widzieliśmy wcześniej? - spytał z nadzieją że mu coś przypomnę 
- może tak może nie - powiedziałam z tym swoim uśmieszkiem 
- Sakura to naprawdę ty - powiedział z niedowierzaniem 
- a jednak rozpoznałeś - powiedziałam z miłym uśmiechem
- ciebie nie da się nie rozpoznać - powiedział odwzajemniając uśmiech - łatwo cię rozpoznać po włosach , oczach uśmiechu i ta twoja aura .


sobota, 6 czerwca 2015

Rozdział 1 sasusaku ,, Sen o przeszłości''

Zawsze byłam sama. Nikt mnie nie tolerował.Wszyscy mnie nienawidzili. Nie wiedziałam dlaczego. Traktowali jak ... śmiecia, wroga . Słyszałam ich szepty.Mówili o ... o mnie. Że jestem potworem. Starałam się ze wszystkich sił udowodnić że tak nie jest. Zaczęłam... nienawidzić te miasto. Jeszcze niewiele brakowało a teraz planowałabym zemstę.Jednak w ciemności ujawniła się iskierka. Iskierka nadziei że uda mi się , że dam radę.Zawsze pytałam się sama siebie dlaczego? Dlaczego tak jest? Chociaż praktycznie nikt nie widział moich łez tylko uśmiech na twarzy. To w chwilach samotności ... nie dałam rady tego powstrzymać. Tych emocji siedzących we mnie. Gdy widzę szczęśliwą rodzinę. Zastanawiam się? Kim byli moi rodzice. Czemu ich ze mną nie ma ? Przed całkowitą ciemnością w sercu uratowała mnie Tsunade. To ona pokazała jako pierwsza że zależy jej na mnie. To ona wytłumaczyła mi dlaczego mieszkańcy mnie nie znoszą. Opowiedziała mi o wszystkim.. Pomogła mi zrozumieć. Prawdę o mnie. Że jestem z klanu , który ma nad ludzkie możliwości. I to że urodziłam się z potężnym demonem , który sprawił że stałam się półdemonem potężnej krwi. Moi rodzice zginęli po zapieczętowaniu moich mocy. Niestety pieczęć się łamie i muszę nauczyć się ją kontrolować. Niestety trudno połączyć szkołę i ćwiczenia.
Zaczął się rok szkolny. Jestem już w 1 liceum. Zeskoczyłam z dachu na balkon mojego mieszkania i weszłąm do pokoju kładąc się do łóżka. Oddałam się w ramiona Marfeusza


 Siedzę na drzewie obok akademii nauki podstawowej. Wtedy zauważyłam blond włosego chłopca z niebieskimi oczami. Siedział na huśtawce smutno patrząc na odchodzące rodziny. Miał na imię Naruto i tak samo jak ja nie miał rodziców . Zeskoczyłam z drzewa i podeszłam do niego. 
- cześć Naruto - powiedziałam uśmiechając się do niego szeroko. Zauważyłam zdziwienie w jego oczach -  Nie jesteś sam. Uśmiechnij się smutek do ciebie nie pasuje .- Założyłam mu jeden z wianków na głowę , którego zrobiłam z kwiatków i liści. - pa - powiedziałam idąc dalej 
- cześć - usłyszałam za sobą. Uśmiechnęłam się lekko i ruszyłam dalej. Zbliżał się wieczór a ja nie planowałam jeszcze wracać do domu w którym nikt na mnie nie czeka. Na głowie miałam jeden wianek a w ręce trzymałam drugi. Zbliżałam się do pomostu na którym siedział pewien czarno włosy chłopczyk. Patrzył na odbijające się tafle wody. Był smutny , a ja nie mogłam na to patrzeć. Podeszłam do niego ostrożnie. 
- cześć - powiedziałam cicho ale wystarczająco głośno żeby i on to usłyszał./. Nie odezwał się ani nie odwrócił w moją stronę.Usiadłam obok niego. - co się stało ?-  niestety tym razem też nie usłyszałam odpowiedzi Usiadłam obok niego. - chyba nie masz zamiaru cały czas mnie tak ignorować - powiedziałam patrząc na zachodzące słońce. 
- odejdź stąd - powiedział zimno 
- nie mam zamiaru - powiedziałam stanowczo. 
- ty nie wiesz co przeżyłam - powiedział ze złością 
- to mi powiedź . - powiedziałam poważnie - wiem co się stało z twoim klanem i wiem jak się musisz czuć. Ale proszę cię nie obwiniaj nas za to - powiedziałam podniesionym głosem patrząc na niego. 
- tobie to łatwo powiedzieć bo nie przeżyłaś tego co ja - powiedział wściekły patrząc na mnie tymi swymi czarnymi oczami . 
- Straciłam rodziców , jedynych bliskich , ludzie traktują mnie jak potwora. Ty nie wiesz jak to jest trudno że wszyscy cię za coś obwiniają , nienawidzą a ty nawet nie wiesz za co - powiedziałam uspokajając się . 
- ja nie chciałem - powiedział przyglądając mi się z zaciekawieniem 
- i nic nie zrobiłeś - powiedziałam z szerokim uśmiechem patrząc na niego- życie takie jest - powiedziałam spokojnie - więc się uśmiechnij i przestań żyć przeszłością bo nie warto - powiedziałam z szerszym uśmiechem . Założyłam mu na głowę wianek - proszę to taka mała pamiątka a teraz uśmiechnij się - powiedziałam uśmiechając się jeszcze bardziej . Chłopak patrzył na mnie z takim małym zadziwieniem. Powiał wiatr zapraszając nasze włosy do tańca. Czarnowłosy uśmiechnął się lekko. - no i tak trzymaj . Z uśmiechem każdemu do twarzy . Muszę już iść pa - powiedziałam wstając i idąc w stronę mojego domu. 
- do zobaczenia - usłyszałam jeszcze za sobą .

Usłyszałam dźwięk budzika. Z niechęcią wstałam wyłączając go. Myślałam chwilę o tym śnie. Na samą myśl na twarzy pojawiał się lekki uśmiech. Niestety jak szybko się pojawił tak szybko znikł. Chciałabym choć na chwilę jeszcze ich zobaczyć. Eh trzeba wstawać szkoda marnować taki ładny poranek. Podeszłam do szafy wyjmując ubrania i weszłam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam do kabiny. Po moim ciele rozbijały się tysiące kropel wody zmywając ze mnie cały bród i dając ukojenie. Gdy tylko się umyłam zakręciłam kurek i wyszłam z kabiny szczelnie zakrywając się ręcznikiem. Podeszłam do lusterka i zaczęłam czesać włosy. Podeszłam do przygotowanego stroju i zaczęłam się ubierać :
  
Wyszłam z łazienki idąc w stronę kuchni. Z lodówki wyjęłam wszystkie potrzebne składniki do przygotowania bento. Po zrobieniu śniadania zasiadłam do stołu.
- itadakimasu - złapałam za pałeczki i zaczęłam delektować się smakiem śniadania. Gdy tylko skończyłam posprzątałam po śniadaniu założyłam buty i wyszłam z domu idąc w stronę domu cioci Tsunade. Z wesołą miną szłam chodnikiem . Nagle z kimś się zderzyłam. Mało brakowało a bym upadła ale udało mi się utrzymać równowagę. Spojrzałam na sprawcę.Gdy tylko spojrzałam w jego oczy zaniemówiłam. Był to czarnowłosy chłopak z pięknymi czarnymi oczami. Był coś w moim wieku.
- przepraszam - powiedziałam wybudzając się z transu. Gdy tylko to powiedziałam chłopak tak samo jak ja obudził się.
- nie to moja wina zamyśliłem się -powiedział drapiąc się w tył głowy. Uśmiechnęłam się przyjaźnie
- to powiedźmy że wina leży po obu stronach - powiedziałam z tym moim uśmieszkiem. Czarnowłosy intensywnie mi się przyglądał.Prawdę mówiąc przypominał mi chłopca.- muszę iśc do zobaczenia - powiedziałam wymijając go i machając w jego stronę
- do zobaczenia - powiedział z uśmiechem. Całą drogę myślałam o tym chłopaku.
- cześć ciociu- powiedziałam witając ją uśmiechem
- witaj Sakurciu a ty zawsze z tym swoim pięknym uśmiechem - powiedziała odwzajemniając uśmiech
- mogę ci w czymś pomóc ? -spytałam nie przestając się uśmiechać.
- mogłabyś pozbierać jabłka i skosić trawę? - spytała pielęgnując ogród.
- jasne już się biorę do roboty- i już mnie nie było. Praca szła mi sprawnie. Podczas pracy nuciłam sobie znaną mi piosenkę.
- skończyłam - powiedziałam zadowolona ze swej pracy. - w czymś jeszcze pomóc- spytałam z uśmiechem
- jakbyś mogła to zerwałabyś jabłka z drzewa-  z uśmiechem na ustach bez żadnych  problemów skoczyłam na jedno z wyższych gałęzi i zebrałam resztki jabłek. Po skończeniu sprawnie skoczyłam na ziemię podając jabłka cioci. Normalni ludzie nie dali by radę tego zrobić ale trudno się mówi.
- naprawdę nic nie chcesz w zamian - spytała ciocia - robisz tak dużo dla mnie - powiedziała z uśmiechem.
- nie dziękuję - powiedziałam z uśmiechem - dla mnie największą nagrodą jest uśmiech na twarzy drugiej osoby . A poza tym i tak dużo dla mnie zrobiłaś to chociaż w taki sposób chcę się odwdzięczyć. - powiedziałam z uśmiechem
- jesteś taka kochana - powiedziała z uśmiechem - zapraszam ci na herbatę - powiedziała prowadząc mnie do stolika w ogródku. Usiadłam na swoim miejscu a ciocia Tsunade przyniosła nam po kubku herbaty .
- dziękuję - powiedziałam z uśmiechem biorąc łyk herbaty.
- i jak Sakura cieszysz się że zaczynasz kolejny rok szkolny.? - spytała się przyglądając się mi.
- tak nie mogę się doczekać . W końcu to już 1 liceum. Mam nadzieję że uda mi się w reszcie zaprzyjaźnić - powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- jesteś tak wesołą osobą a tak dawno widziałam jak się z kimś przyjaźniła - powiedziała trochę smutno 
- w starych szkołach nie miałam za bardzo się z kim zaprzyjaźnić. A osoby , z którymi w dzieciństwie się bawiłam nie widziałam 10 lat - powiedziałam ze smutnym uśmiechem.
- może tutaj ich spotkasz - powiedziała przyglądając się mi
- może - powiedziałam z smutnym uśmiechem